dla cierpiących na nerwice, fobie i depresje
NIE ODCHODŹ - POMÓŻ SOBIE I INNYM
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum dla cierpiących na nerwice, fobie i depresje Strona Główna
->
Nerwice dziecięce i problemy pedagogiczne
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
----------------
Ogłoszenia, komunikaty, oferty terapeutyczne
Nerwice, depresje, urazy psychiczne
Fobie i myśli natrętne
Choroby psychosomatyczne i cywilizacyjne
Nerwice dziecięce i problemy pedagogiczne
Psychoterapia, empatia, asertywność
Farmakoterapia- wskazania i przeciwskazania
Arteterapia-medycyna naturalna
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
admin
Wysłany: Śro 10:55, 03 Sie 2016
Temat postu:
.
Autorem metody i technik muzyczno-dramatycznych (MUZYKODRAMY) jest koszaliński aktor, logopeda i muzykoterapeuta - Władysław Pitak, który w drugiej połowie lat 70-tych XX wieku prowadził badania nad wpływem muzyki i treningu dramatycznego na rozwój zdolności twórczych dzieci szkół podstawowych, a zakończył je w połowie lat 80-tych w zakresie roli muzykodramy w terapii dzieci nerwicowych i autystycznych.
Oto niektóre publikacje na ten temat:
1.W. Pitak: Przyczyny emocjonalnych zaburzeń u dzieci, Kurier Pedagogiczny 2002/12, s. 16-18
2.W. Pitak: Klinika emocjonalnych zaburzeń mowy u dzieci, Kurier Pedagogiczny 2003/1, s. 14-19
3.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych, cz. I, Kurier Pedagogiczny 2003/2, s. 25-28
4.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych cz. II, Kurier Pedagogiczny 2003/3, s.26-28
5.W. Pitak: Muzykodrama dla dzieci nerwicowych i autystycznych - oddech, Kurier Pedagogiczny 2003/5, s. 10-12
6.W. Pitak: Ojciec – zhańbiony mężczyzna, Kurier Pedagogiczny 2003/6-7, s. 10-13
7.M.Borek,W. Pitak: Muzykodrama czyli zabawa w krainie LOGOS , Kurier Pedagogiczny 2003/6-7, s. 33-38
8.W. Pitak: Agresja a jąkanie u jedynaków, Kurier Pedagogiczny 2003/9, s. 11-14
9.W. Pitak: Techniki muzyczno-dramatyczne w terapii rodziców, Kurier Pedagogiczny 2003/9, s. 39-44
10.W. Pitak: Muzyka leczy ale czy łagodzi obyczaje, Bliżej Przedszkola . Wychowanie i Edukacja, 2004/9(36), s. 27-28
11.W. Pitak: Ojciec – zhańbiony mężczyzna, , Bliżej Przedszkola . Wychowanie i Edukacja, 2005/1(40), s. 19
.
Grażyna Z.
Wysłany: Wto 6:14, 01 Kwi 2014
Temat postu:
Dziękuję Panu Pitakowi za pomoc w leczeniu mojej nerwicy. Sama nie mogłam sobie z nią poradzić, ale dzięki Panu zrozumiałam, że można się jej pozbyć, ale trzeba trochę nad sobą popracować. ćwiczyłam relaks i poznawałam siebie i zobaczyłam że jest we mnie dużo dobrej energii. To jakby niewiele, ale na początku terapii to bardzo dużo. Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję i nadal trenuję zdrowie. Grażyna Z.
Monika i Robert
Wysłany: Czw 11:58, 21 Lis 2013
Temat postu:
To najlepszy specjalista jakiego spotkaliśmy. Mieszkamy od kilku lat w UK i specjalnie do niego przyjechalismy bo slawa o nim dotarla az tutaj. Warto bylo i nasze dziecko teraz ma dobra opieke i mowi coraz lepiej po polsku i angielsku. Pozdrawiamy pana Pitaka i polecamy bo warto. Monika i Robert z UK.
Gość
Wysłany: Nie 8:52, 15 Wrz 2013
Temat postu:
Death Metal, Heino czy Mozart - bez znaczenia jakiej muzyki słuchamy, najważniejsze żeby była naszą ulubioną, wówczas muzyka ma magiczną moc wydłużania życia. Najnowsze badania kardiologów z Uniwersytetu Nis wykazały, że ukochane dźwięki wzmacniają pracę serce.
W badaniu wzięło udział 74 pacjentów, którzy wcześniej cierpieli na jedną z chorób układu krążenia. Poddani zostali trzem próbom. Pierwsza grupa codziennie miała 30-minutowy trening fitness, druga przez 30 minut słuchała ulubionej muzyki, a trzecia robiła obie rzeczy.
Wynik był zaskakujący - okazuje się, że muzyka ma znacznie większy wpływ na zdrowie serca aniżeli ruch. Najlepiej jednak terapia muzyką funkcjonuje w połączeniu z treningiem fitness.
Ta kombinacja efektywnie wzmacnia naczynia wieńcowe. Naukowcy przypuszczają, że to endorfiny, które są wytwarzane w trakcie słuchania muzyki mają taki zbawczy wpływ na organizm. Nie ma znaczenia, jakiej muzyki się słucha - najważniejsze, żeby się podobała.
Temida
Wysłany: Nie 6:35, 06 Sty 2013
Temat postu:
Władysław Pitak jest sumiennym i bardzo przyjaźnie nastawionym logopedą. Słyszałem od kilku osób, że Jego diagnozy są trafne i proponowane badania oraz leczenie oparte są na współpracy z innymi specjalistami. Takie podejście do pacjenta wzbudza zaufanie i chęć do współdziałania dla własnego dobra. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę, może nie najważniejszą, ale znaczącą: Władysław Pitak jest człowiekiem współczującym pacjentowi , co bardzo ułatwia leczenie.
Ola-
Wysłany: Nie 10:46, 22 Lip 2012
Temat postu:
Jest świetnym ,kompetentnym o wysokiej kulturze osobistej logopedą, posiadającym rozległą wiedzę i doświadczenie . Po dwóch wizytach wiedziałam, że trafiłam do dobrego specjalisty. Teraz ćwiczę oddychanie , relaksację i trening autogenny i powoli przestaję się jąkać. Wdzięczna pacjentka Ola
ciceron-
Wysłany: Wto 16:49, 17 Sty 2012
Temat postu:
Mówi się , że zdrowi nie siedzą w poczekalni do lekarza. I to jest prawda, ale ja jestem zdrowy i bardzo mnie zainteresował ten portal . Postanowiłem sprawdzić, jakie opinie mają koszalińscy specjaliści. Znalazłem kilku, ale żaden z nich nie ma tak dobrych opinii, jak W.Pitak. Najfajniejsze jest to, że znam tego logopedę, bo kiedyś do niego chodziłem z trudnym do usunięcia seplenieniem. Chodziłem prawie 4 miesiące, co tydzień razem około 15 wizyt.
Od kilku lat jest wziętym dziennikarzem i w radiu mówi się , że mam najlepszą dykcję. To zasługa przede wszystkim mojego niegdyś logopedy W.Pitaka. Stawiam najwyższą ocenę. Władysław Pitak to bardzo dobry logopeda.
Temida
Wysłany: Sob 7:29, 07 Sie 2010
Temat postu:
.
LOGOS-Koszalin
GABINET NEUROLOGOPEDYCZNY -
Terapia nerwic, wad i zaburzeń mowy,
czytania i pisania
Władysław Pitak
Cytat:
- pedagog kultury - Akademia Pedagogiczna w Słupsku;
- dyplomowany logopeda - Uniwersytet Gdański;
- psychoterapeuta rodzinny- Polska Fundacja Zaburzeń Mowy w Lublinie;
- muzykoterapeuta - CIDOTAM w Bydgoszczy;
- aktor estradowy z uprawnieniami reżyserskimi- MKiS w Warszawie;
specjalizacja - terapia nerwic i jąkania.
Praktyka zawodowa
Od 40 lat zajmuje się kształceniem zdolności twórczych za pomocą ekspresji muzyczno-dramatycznej (absolwent 4-letniego Studium Teatralnego COMUK w Warszawie, egzamin państwowy uprawniający do wykonywania zawodu artysty estradowego w specjalności aktorskiej i reżyserskiej, dyplom magistra pedagogiki )
Od 25 lat zajmuje się terapią nerwic , wad i zaburzeń mowy, czytania i pisania (Podyplomowe Studium Logopedyczne w Gdańsku , certyfikaty z muzykoterapii, jąkania wczesnodziecięcego i psychoterapii rodzin).
Badania i eksperymenty w zakresie muzykoterapii (pierwszy zawodowy muzykoteraputa prowadzący zabiegi zlecane przez lekarzy w sanatoriach Pomorza Środkowego).
Wykłady, pokazy warsztatowe i praktyczna terapia dzieci nerwicowych, jąkających się i dyslektycznych na sympozjach, konferencjach i turnusach rehabilitacyjnych.
Szkolenia dla biznesmenów, działaczy społecznych, dziennikarzy i polityków w zakresie retoryki , erystyki , marketingu i public relations.
Założyciel i prezes Towarzystwa Terapii i Kształcenia Mowy LOGOS w Koszalinie
Członkami Towarzystwa LOGOS są lekarze, logopedzi, psychoterapeuci , nauczyciele, aktorzy , dziennikarze i biznesmeni. Efektem współpracy ludzi wielu zawodów są własne filmy , nagrania dźwiękowe i opracowania technik i metod terapii i kształcenia zachowań w różnych sytuacjach
Gabinet wyposażony jest w podstawowe narzędzia i pomoce logopedyczne oraz w sprzęt audiowizualny . Towarzystwo posiada własne studio filmowe i fotograficzne.
.
Adres:
Towarzystwo Terapii i Kształcenia Mowy „LOGOS”
ul. Pieczarek 4,
75-900 Koszalin
tel. (94) 340-60-06
kom. 600-809-254
Kontakt:
e-mail :
logos@logos.pomorze.pl
strony URL:
www.logos.pomorze.pl
.
Polar
Wysłany: Pon 17:35, 05 Kwi 2010
Temat postu:
Jeśli potrzebna jest Tobie czy komuś z Twojego otoczenia, pomoc logopedy, skorzystaj z tej informacji .
Tutaj dowiesz się, gdzie można leczyć wymowę międzyzębową, wymowę boczną, seplenienie, zaburzenia artykulacji, mowę bezdźwięczną, jąkanie, dysleksję raz inne wady i zaburzenia mowy.
Leczenie logopedyczne to praca nad wymową, kształtowanie mowy, leczenie dysleksji
Koszalin - Gabinet Neurologopedyczny - Władysław Pitak
www.logos.dt.pl/pitak
Telefon kontaktowy:
94 340 60 06
.
admin
Wysłany: Śro 11:42, 17 Cze 2009
Temat postu:
BEETHOVEN ZAMIAST TABLETKI
(Alina Konieczna, Głos Pomorza 25-27.03.1989)
Władysław Pitak, aktor, pedagog, logopeda. Postać znana w Koszalinie i województwie, barwna. Kiedyś, w latach siedemdziesiątych był bohaterem wielu artykułów prasowych. Potem zniknął z życia publicznego (...), by po jakimś czasie wcielić się w kolejną, życiową rolę.
==================
Dobrym lekarstwem, usuwającym napięcia określonych grup mięśni organizmu, naczyń krwionośnych i całego układu nerwowego są techniki relaksacyjne, czyli metody odprężania organizmu przy jednoczesnym świadomym obniżaniu aktywności myślowej.
.
admin
Wysłany: Śro 8:21, 10 Cze 2009
Temat postu: MUZYKA LECZY ale czy ŁAGODZI OBYCZAJE?
.
MUZYKA LECZY ale czy ŁAGODZI OBYCZAJE?
Autor: Władysław Pitak
Muzyka jest nam bliska. Rodzimy się z poczuciem rytmu matki, której serce wybija 80 razy na minutę, czemu przysłuchujemy się w okresie płodowym. Potem nasze własne serce w tym samym rytmie powoduje,że jesteśmy pogodni, zrelaksowani, zadowoleni. Przyspieszona melodia powoduje w nas pobudzenie do radości lub zaniepokojenia, wolniejsza od bicia serca relaksuje lub powoduje w nas powagę lub smutek. Każdy z tych rodzajów dźwięków może w nas powodować zarówno korzystne , jak i niedobre nastroje i emocje.
W zależności od upodobań pacjenta, jego dojrzałości muzycznej i udziału muzyki w codziennym życiu, powinno się dobierać utwory uspokajające lub pobudzające. I nie ma tu znaczenia, jak twierdzą niektórzy muzykoterapeuci, czy są to utwory z półki muzyki poważnej czy rozrywkowej.
To co pomaga jednemu i działa na niego uspokajająco , np. Aria na strunę G- Bacha, drugiego może pobudzić do agresji i odwrotnie: muzyka popularna typu disco oparta na trzech akordach może uspokajać młodzieńca, a pobudzać do zniechęcenia, nawet agresji miłośnika muzyki poważnej. Żadnego z tych rodzajów muzyki nie wolno lekceważyć. Disco słuchać należy stosownie do spodziewanych skutków terapeutycznych, ale nie głośno.. Dowiedziono bowiem, że hałas obniża poziom koncentracji, zwiększa stres, podnosi ciśnienie krwi, zaburza sen, a w przypadku kobiet ciężarnych, zwiększa ryzyko przyjścia na świat wcześniaków lub dzieci o małej masie urodzeniowej ciała.
W Polsce muzykoterapia najczęściej wykorzystywana jest w psychoterapii dzieci i młodzieży. Pomaga ona w ujawnianiu skrywanych emocji i nazwaniu ich. Pozwala określać i kontrolować skale ich agresji. Pacjenci rozchwiani emocjonalnie, po zastosowaniu muzykoterapii są mnie napastliwi fizycznie i werbalnie. Są tez mniej drażliwi, maleje poczucie winy, podejrzliwość i pesymizm. Muzykoterapeuci twierdzą,że poprawiają się ich stosunki z rówieśnikami i rodziną.
Na przestrzeni lat udowodniono, że najlepsze rezultaty daje połączenie muzyki z innymi rodzajami sztuki lub sferami aktywności naszego mózgu. Czysta muzyka, jest stosunkowo słabym środkiem terapeutycznym i na pewno nie zmienia obyczajów. Jest bowiem asemantyczna (beznaczeniowa ). Czy coś co nie jest filozofią, nie jest religią i nie wyjaśnia sensu życia może zmieniać poglądy i obyczaje? Na pewno może być ona wyrazem tych poglądów i obyczajów, ale przede wszystkich w kategorii zachowań emocjonalnych, a nie poglądów na świat i życie.
Znamy przypadki "kontrolowanego słuchania muzyki" dla rozładowania stresu lub dla pokazania swojej przynależności narodowej, które wcale nie służyłły terapii uczestników, a wprost przeciwnie - pogrążały ich w większym cierpieniu i niepewności dnia jutrzejszego. Mam na myśli orkiestry w obozach koncentracyjnych. Z jednej strony wykonawcy - jeńcy wykonujący dla oprawców obozowych utwory kompozytorów niemieckich, z drugiej - sami oprawcy słuchający tej muzyki z rozrzewnieniem i dumą, że oto gnębieni przez nich ludzie, grają dla nich hymny triumfalnej Apokalipsy dla umęczonych. Jeńcom muzyka także sprawiała przyjemność, powodowała wydzielanie do mózgu endorfin? substancji o działaniu podobnym do opium. Związki te wywoływały w nich stan euforii i zmniejszały ból. Na pewno w nieświadomych bliskiej męki jeńcach, pod wpływem muzyki, granej przez ich kolegów obozowych, obniżał się poziom hormonów stresu, takich jak adrenalina, co wpływało kojąco na układ limbiczny mózgu, decydujący o emocjach. Tym niewolnikom nie trzeba było podawać leków nasennych i przeciwbólowych. Nie trzeba było leczyć w nich migreny.
Czy to była muzyka?
Tak.
Czy ona łagodziła obyczaje?
Nie!!!
Muzyka jest asemantyczna, ale wielu ludzi po wojnie, a niektórzy do dnia dzisiejszego nie chcą słuchać "Tanga Milonga" i innych utworów granych w obozach koncentracyjnych lub słuchanych w okresie II wojny z megafonów ulicznych. Prawdą jest, że muzyka uratowała życie wielu ludziom, a przede wszystkim tym, którzy grali w orkiestrach obozowych.Połączenie muzyki z obrazem przyrody i jej zapachem, głosem ludzi i ptaków śpiewających, a przede wszystkim z wyobraźnią człowieka, jego pamięcią i pozytywnymi wartościami moralnymi i etycznymi oraz wartościami kompetencyjnymi danego człowieka może dać rezultat terapeutyczny.
Ale sama muzyka nie wyleczy z nerwicy, jąkania, uzależnienia alkoholowego, albo choroby psychosomatycznej. Żaden utwór muzyczny nie nastawi pozytywnie do innego człowieka, jeżeli nie zostanie wzmocniony słowem i działaniem. Słuchanie muzyki i wykonywanie np. tańca solowego służy tylko jednej osobie. Dopiero wzajemne i empatyczne wykonywanie tańca w grupie, którą zamierzamy zaakceptować z wszystkimi złymi i dobrymi cechami może mieć rezultat terapeutyczny. Ale zanim zaczniemy słuchać, grać, śpiewać i tańczyć musimy uwierzyć, że to nam pomoże. Musimy znałeźć w sobie motywację i wyznaczyć drogę dla usunięcia naszego cierpienia lub niezadowolenia ze stanu ducha lub ciała.
A to nie jest możliwe bez udziału słowa i obrazu, bez uruchomienia pamięci i własnej wyobraźni. "Logomuzykoterapia" jest najbardziej skuteczną formą terapii sensu życia przy pomocy sugestii słownych i relaksu z podkładem muzycznym, stosowaną z powodzeniem przez lekarzy, psychologów, logopedów, psychoterapeutów i rehabilitantów. Dzięki takiemu połączeniu słuchanie ulubionych nagrań jako wprowadzenie do relaksu lub na zakończenie treningu modyfikacji osobowości pozwala zmniejszyć uczucie nudności, liczbę i intensywność wymiotów u cierpiących na choroby nowotworowe i przyjmujących leki powodujące takie efekty. Za sprawą muzyki wzbogaconej sugestiami słownymi zwiększa się sprawność intelektualna. Im bardziej bogate i złożone są formy muzyczne, których słuchamy, tym lepsze wyniki osiągamy w myśleniu i zapamiętywaniu
Dzięki muzyce wokalno - instrumentalnej łatwiej jest odzyskać sprawność związaną z uszkodzonymi po udarze ośrodkami mowy i ruchu. Niektórzy pacjenci, mimo udaru, zachowują zdolność śpiewania nawet, gdy nie mogą mówić. To samo występuje u osób jąkających się. Zdolność ta pobudza ich do szybkiego powrotu mowy, jej rozwoju i rekonwalescencji. Rytmiczne dźwięki z instrukcjami słownymi pomagają im również w odzyskaniu sprawności fonacyjno-artykulacyjnej i ruchowej.Nie umniejszajmy jednak muzyce prawa do samodzielnego wpływania na nasz stan ducha, a co za tym idzie, także ciała w stanach pozawałowych - obniża bowiem ciśnienie krwi i jej tętno. Muzyka pozwala zmniejszyć zapotrzebowanie na leki przeciwbólowe podczas zabiegów chirurgicznych, także w czasie porodu. Muzyka zwiększa wydajność pracy, a nawet chęć dokonywania zakupów, co skutecznie wykorzystują handlowcy i menadżerowie.
Pamiętajmy jednak, że zarówno muzyka pobudzająca, jak i relaksująca nie powinna być słuchana zbyt głośno. To, co jest dobre dla nas , niekoniecznie pomoże sąsiadowi. Rozdrażniony sąsiad, słuchając naszej głośnej muzyki, może zachować się odwrotnie niż możemy się tego spodziewać. Jemu nasza muzyka może szkodzić i nie słuchając się powiedzonka, że "muzyka łagodzi obyczaje", zachowa się... wprost przeciwnie.
Opr. Władysław Pitak - muzykoterapeuta (Ośrodek Terapii i Kształcenia Mowy LOGOS)
P.S. Zachęcamy Państwa do kontaktów indywidualnych e-mailowych:logos@logos.pomorze.ploraz do czytania naszych artykułów umieszczonych na stronach niniejszej witryny.
Zapraszamy także do zakupu kaset magnetofonowych i płyt kompaktowych z ćwiczeniami relaksacyjnymi oraz pokazami psychodramy i pranajamy.
Kontakt:
tel.(94) 340-60-06
e-mail:
biuro@logos.dt.pl
.
admin
Wysłany: Śro 8:14, 10 Cze 2009
Temat postu:
.
To co działo się w kościele, zawsze kojarzyło mi się z teatrem
OMNIBUS czyli SAMO ŻYCIE
Nieprawda, że muzyka łagodzi obyczaje -mówi Władysław Pitak, muzykoterapeuta. -Obyczaje to coś więcej niż samo zachowanie, to wzorce kulturowe, to nasze wychowanie. Nie wierzę, że sama muzyka może nas zmienić. Nie sama.
O panu Pitaku pisaliśmy kiedyś w "Głosie Pomorza", kiedy zakwitł hodowany przez niego kwiat, tak zwana "królowa nocy", co jest zjawiskiem niecodziennym i było szeroko komentowane przez prasę krajową. Pan Władysław twierdzi, że fakt ten był dla niego potwierdzeniem optymistycznej teorii, że w każdej chwili może nas spotkać coś miłego: ot, choćby roślina zakwita po 31 latach hodowli.
Pan Władysław w życiu zdobył kilka zawodów. Najpierw podczas służby w wojsku, operatora kamer filmowych i telewizyjnych, a później w Warszawie u boku profesora Bardiniego zdał egzamin państwowy i został artystą estradowym o specjalności aktorskiej. Pracował w Domu Kultury Budowlanych, który kiedyś mieścił się przy ul. Orlej w Koszalinie.
Prowadził tam teatr amatorski. Wprowadził w nim elementy psychodramy i socjodramy. Przed stanem wojennym współpracował z Kameralnym Teatrem Muzycznym przy Koszalińskim Towarzystwie Muzycznym. Ponieważ jednak pan Pitak chciał zostać wykładowcą w koszalińskiej filii Akademii Muzycznej (była taka przy ul. Piastowskiej ), postanowił skończyć studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Słupsku. Po uzyskaniu dyplomu zaczął wykładać dykcję i prowadzić zajęcia fakultatywne z teatru.
- Teatr zafascynował mnie w dzieciństwie, kiedy w jednym z wrocławskich kościołów zacząłem służyć do mszy jako ministrant. Może się to wydawać dziwne, ale to co się działo w kościele zawsze kojarzyło mi się z teatrem. Zapach kadzidła, dźwięk dzwonków, występowanie przed tłumem ludzi zawsze mnie pociągały. Kiedy jeden z księży w sposób niezwykle obrazowy mówił kazania, miałem ochotę z miejsca wstąpić do nieba i zostać aniołkiem. Właśnie księża zainteresowali mnie literaturą dotyczącą psychologii, charakterologii i ludzkich temperamentów; to dziedziny niezwykle przydatne duchownym. Dzięki ich znajomości potrafią już po krótkiej rozmowie zorientować się z jakim typem charakterologicznym mają do czynienia... - opowiada pan Władysław.
W latach osiemdziesiątych wraz ze swoim teatrem odwiedzał strajkujących. Potem, kiedy ogłoszono stan wojenny, spostrzegł jak bardzo ludzie odsuwają się od siebie, jak mało znaczą dla nich przedstawienia, które chciał im dawać. Jak mówi - życie przerosło teatr. Zaczął pracować w sanatoriach. Proponował kuracjuszom zabawę w psychodramę, później wpadł na pomysł dodawania do niej elementów muzycznych. Wreszcie stworzył coś, co nazwał "muzykodramą": połączenie muzyki z przekazem słownym, zazwyczaj poezją. Zachęcony przez psychologów zaczął brać udział w zajęciach z muzykoterapii prowadzonych przy Centrum Edukacji Muzycznej. Skończył tam kurs, który uprawniał go do prowadzenia zajęć z dziedziny animacji i relaksacji muzycznej.
- Z kuracjuszami rozmawialiśmy o muzyce, poezji, diecie i ich wpływie na prawidłowe funkcjonowanie organizmu człowieka. Także o sensie życia, bez którego zatracamy człowieczeństwo i o sposobie wyrażania myśli, który jest najwyższą formą istnienia. Wtedy zareagowali lekarze. Nie do pomyślenia było dla nich, że nielekarz prowadzi rozmowy o zdrowiu. Postanowiłem więc zostać logopedą - to jedyna pozamedyczna specjalizacja tolerowana przez lekarzy. Od tej pory zaczęto wpisywać kuracjuszom muzykoterapię do karty zabiegowej. Dzięki nowym umiejętnościom rozszerzyłem muzykoterapię o pewne elementy logopedii.
Pan Pitak mówi o sobie, że teraz jest rentierem, czyli że "odcina kupony". Jeździ po świecie, odpoczywa. Szczególnie podoba mu się Francja i jej rozmaite strefy klimatyczne. Ostatnio wpadł na pomysł założenia zespołu opieki zdrowotnej, złożonego z lekarzy, pielęgniarek i terapeutów rozmaitych dziedzin, którzy na życzenie pacjentów będą świadczyć pomoc w domach. Może to być opieka nad osobą po wylewie, nie zawsze mającą możliwość rehabilitacji, lub po prostu opieka nad chorym dzieckiem, kiedy rodzice muszą pracować. Być może kiedyś przyjdzie nam do głowy skorzystać z usług logo-muzyko-terapeuty , aktora i reżysera w jednej osobie?
Anna Błądek (OKO - Tygodnik Miejski "Głosu Pomorza" 13-19 lutego 1999)
P.S.
Pomysł założenia zespołu opieki zdrowotnej i pedagogicznej zaowocował powołaniem w maju 2001 r. Towarzystwa Terapii i Kształcenia Mowy LOGOS w Koszalinie, które współdziała z wieloma stowarzyszeniami i organizacjami zajmującymi się niesieniem pomocy osobom potrzebującym.
Na szczególną uwagę zasługują porady i konsultacje udzielane za pośrednictwem Internetu. W Internecie można także znaleźć wiele artykułów pisanych przez członków TTiKM LOGOS.
.
Kontakt:
logos@logos.pomorze.pl
admin
Wysłany: Śro 8:03, 10 Cze 2009
Temat postu:
.
BEETHOVEN ZAMIAST TABLETKI
(Alina Konieczna, Głos Pomorza 25-27.03.1989)
Władysław Pitak, aktor, pedagog, logopeda. Postać znana w Koszalinie i województwie, barwna. Kiedyś, w latach siedemdziesiątych był bohaterem wielu artykułów prasowych. Potem zniknął z życia publicznego (...), by po jakimś czasie wcielić się w kolejną, życiową rolę.
- Czułem, że w tym, co chciałem robić, powinien być nie tylko aspekt estetyczny, ale i terapeutyczny - wspomina dziś.Po przerwie pojawił się w sanatoriach. Tym razem jednak nie jako aktor, kabareciarz, wodzirej, który robi wszystko, żeby spodobać się widzom, żeby ich zdobyć. Teraz wyszedł do nich jako człowiek, którego oni - tak uważał - potrzebują. Jak sam mówi - nie eksponował siebie, starał się być raczej lustrem, kolegą, reżyserem.- Gdy zechcecie Państwo, spróbuję pomóc Wam w odnalezieniu sposobu na życie - przekonywał słuchaczy. Praktyka nauczyła go, że trzeba to robić bardzo delikatnie. Najpierw gry i zabawy dramatyczne, próby inscenizacyjne, odtwarzanie sytuacji, które mogły się w życiu przydać.
Opowiadał o pewnych sytuacjach, które - jak sądził i istniały w wyobraźni słuchaczy, w ich podświadomości. Chciał zasygnalizować ich istnienie. Próbował nakłonić ludzi do otwarcia się. Twierdzi, że było to i nadal jest niezwykle trudne, ale jednocześnie uważa, że wiele jego zajęć wykraczało poza ramy czystej rozrywki, miało walory terapeutyczne.
I to już był dla niego sukces.
Pewną zmianę profilu spotkań sanatoryjnych przyniosła współpraca z Międzynarodowym Centrum Animacji Muzycznej "Jeunesses Musicales" - agendą UNESCO, mającą swą siedzibę w Bydgoszczy. Władysław Pitak stał się w Bydgoszczy częstym gościem, pracował w sekcji muzykoterapii, badał wpływ treningu dramatycznego na rozwój osobowości, zdolności twórczych. Od tej pory spotkania z ludźmi zaczęły odbywać się pod hasłem "muzyka, zabawa, relaks, terapia".
- Głównymi udziałowcami rozwoju muzykoterapii w sanatoriach byli instruktorzy kulturalno-oświatowi - opowiada. Jednak poważne potraktowanie moich spotkań z kuracjuszami zawdzięczam doktorowi Zamelskiemu z sanatorium "Jelcz" w Unieściu i doktorowi Meyerowi wtedy z "Syreny" w Mielnie.
To właśnie oni wprowadzili moje zajęcia do karty zabiegowej, służyli radą, pomocą.Potem formami terapii proponowanymi przez Władysława Pitaka zainteresował się naczelny lekarz kołobrzeskiego Uzdrowiska, doc. dr hab. med. Bohdan Trzeciak. Dwa lata temu zaprosił go na szkolenie Towarzystwa Balneologicznego, obecni tam lekarze mogli zapoznać się z zasadami muzykoterapii.
- Dla wielu lekarzy nie byłem poważnym partnerem do rozmowy - twierdzi. Aktor, pedagog, to było za mało.
Skończyłem więc na Uniwersytecie Gdańskim dwuletnie Podyplomowe Studium Logopedyczne. Zdobyłem specjalizację. A logopeda, to już dla lekarza autorytet w pewnej dziedzinie.
Rozpoczynał swą pracę terapeuty w okresie bujnego rozwoju bioenergoterapii. Pamięta, jak ludzie szukali wtedy mistrza, uzdrowiciela, który ich dotknie i dokona cudu. Nie wierzyli, że sami dla siebie też mogą być lekarzami.
Tylko muszą tego chcieć i wierzyć. Jego zadaniem było przekonanie ich o tym. Twierdzi, że każdy z nas pełni w życiu określoną rolę. Dopóki wszyscy w teatrze życia wykonują swoje role zgodnie ze scenariuszem, jest dobrze. Ale wystarczy, że ktoś się wyłamie, rozpada się konstrukcja rodziny, grupy. Rodzą się konflikty, kłótnie, co prowadzi do nerwic, chorób psychosomatycznych.
Przychodzi na przykład dyrektor po pracy do domu. Bywa, że i w domu chciałby być dyrektorem. Tymczasem tu powinien być mężem, ojcem. I już rodzi się konflikt. Człowiek w społeczeństwie powinien funkcjonować wielopłaszczyznowo - kontynuuje swą filozofię Władysław Pitak. - Tak jak w bajce La Fontaine'a zająca boją się żaby, ale ten z kolei musi się bać wilków. Staram się to wszystko uświadamiać uczestnikom moich zajęć.
Czy zajęcia z logomuzykoterapii są potrzebne, skuteczne? Czy rzeczywiście mogą zastąpić, bądź uzupełnić tradycyjne metody leczenia? Opinie są bardzo podzielone. Forma terapii prowadzona przez Władysława Pitaka ma wielu przeciwników, zarówno wśród kuracjuszy, jak i lekarzy. On sam twierdzi, że często jest odosobniony, mimo, że szuka porozumienia z lekarzami, pedagogami. Ale są i zwolennicy takich form leczenia. Zdecydowanie pozytywną opinię wyraził naczelny lekarz Uzdrowiska Kołobrzeg, doc. Trzeciak.
Są lekarze, którzy twierdzą, że dzięki terapii muzycznej spada w grupie napięcie nerwowe, są pediatrzy z uwagą przypatrujący się niekonwencjonalnym metodom leczenia zaburzeń neurotycznych u dzieci, widocznie coś w tym musi być. Może więc warto uwierzyć i na terapeutę Pitaka spojrzeć z odrobiną wiary?Dziennikarz musi być sceptyczny, stale wątpić. Wątpię więc i ja, choć z drugiej strony, czy nie lepiej, zamiast tabletki na uspokojenie, spróbować choć raz poddać się treningowi autogennemu przy muzyce Beethovena?
Przedruk:
(Alina Konieczna: Beethoven zamiast tabletki w: Głos Pomorza, 25-26-27.03.1989)
P.S.
Od czasu opublikowania powyższego artykułu minęło wiele lat. Dużo wcześniej, bo jeszcze w czasie trwania stanu wojennego, Władysław Pitak, w sanatoriach Pomorza Środkowego - przy ogromnym wsparciu trzech lekarzy, wymienionych w artykule - przecierał szlaki nowoczesnej muzykoterapii..
Uczeń prof. Tadeusza Natansona, Józefa Przyjemskiego i Edmunda Kajdasza (najpierw we Wrocławiu i Lądku Zdroju, a później w Koszalinie i Kołobrzegu jako muzykoterapeuta uzdrowiskowy) - obok dra Macieja Kieryła z Warszawy - stał się jednym z pionierów praktycznej muzykoterapii w Polsce.
Kontakt:
logos@logos.pomorze.pl
@@@
Cytat:
Koszalin
LOGOTERAPIA NERWIC
TERAPIA WAD I ZABURZEŃ MOWY
PRZYWRACANIE SENSU ŻYCIA
aktualne telefony:
94-340-60-06; 600-809-254
e-mail:
logos@logos.pomorze.pl
www.logos.pomorze.pl
.
molka
Wysłany: Śro 7:47, 10 Cze 2009
Temat postu: MUZYKOTERAPIA jako zabieg uzdrowiskowy
.
mgr Władysław Pitak podjął temat niezwykle ciekawy nie tylko z punktu widzenia naukowego, ale również praktycznego. Prowadzona przez niego wieloletnia działalność na terenie uzdrowiska Kołobrzegu, Dźwirzyna i Mielna została uznana za bardzo pozytywny czynnik leczenia uzdrowiskowego. Uzyskane zaś efekty terapeutyczne są wysoce zadowalające. (...) Obserwując działalność mgr W. Pitaka oraz oceniając jego zaangażowanie naukowe na polu muzykoterapii, nie tylko popieram całkowicie tę działalność, ale uważam, że wyniki tej pracy skondensowane statystycznie nadają się w zupełności na dysertację doktorską. (...)
Naczelny Lekarz Uzdrowiska Kołobrzeg- Doc. dr hab. med. Bohdan Trzeciak
MUZYKOTERAPIA jako zabieg uzdrowiskowy w sanatoriach kołobrzeskich
(Fragmenty referatu wygłoszonego na Sympozjum Medycyny Psychosomatycznej w 1989 r. w Kołobrzegu przez twórcę tej metody na Pomorzu Środkowym Władysława Pitaka - dypl. logopedy i muzykoterapeuty).
W ostatnich latach obserwuje się w Polsce wzrost zainteresowania psychologicznymi problemami ludzi chorych somatycznie. Zainteresowanie to okazują lekarze, którzy dostrzegają wagę problemów psychologicznych w powstawaniu i leczeniu schorzeń somatycznych. Tendencję podobną przejawiają również psychologowie kliniczni, którzy w swojej działalności praktycznej i badawczej coraz częściej wykraczają poza psychiatrię, tradycyjny już obszar ich pracy.Zgodnie z założeniami (zyskującego coraz więcej zwolenników) podejścia psychosomatycznego, właściwie wszystkie choroby i dysfunkcje somatyczne powstają jako rezultat przeciążenia organizmu wskutek łącznego działania złożonego zespołu różnorodnych czynników, w tym także psychologiczno-pedagogicznych.
Do grona lekarzy i psychologów zajmujących się chorym człowiekiem dochodzą ostatnio specjaliści z zakresu terapii pedagogicznej (nozopedagodzy). Zajmują się oni jednostkami i grupami społecznymi, które wskutek różnych dewiacji biopsychospołecznych, spowodowanych zagrożeniem zdrowia, chorobą i kalectwem oraz warunkami leczenia i chorowania - nie mogą optymalnie regulować i przetwarzać swoich stosunków z otoczeniem.(...)
Potrzeba regeneracji sił człowieka coraz bardziej narażonego na ujemne wpływy współczesnej cywilizacji sprawia, że prawidłowa organizacja czasu wolnego (również w sanatorium) staje się sprawą pierwszoplanową.
Chodzi bowiem o zaspokojenie na coraz wyższym poziomie stale rosnącego zapotrzebowania społecznego na różne formy wypoczynku aktywnego oraz uczynienia z niego zjawiska kulturowego w skali ogólnokrajowej.
Warto chyba powiedzieć za A. Hansenem, że
"Niewątpliwie rację mają ci, którzy twierdzą, że do poprawy i zachowania zdrowia społeczeństwa potrzeba nam nie tylko higieny życia codziennego i pracy oraz odpowiedniej liczby szpitali, przychodni i leków, ale przede wszystkim szeroko s p o p u l a r y z o w a n e j w i e d z y o o d p o c z y n k u"
(Hansen 1983, s.5).
Wykonawca tej formy artystyczno-terapeutycznej jest zawodowym aktorem, pedagogiem kultury teatralnej, logopedą i muzykoterapeutą.
Realizując terapeutyczną funkcję kultury i sztuki - najpierw jako aktor, a następnie jako terapeuta - od połowy lat 70-tych prezentował w sanatoriach kołobrzeskich spotkania z monodramem. Zadaniem tych spotkań było doprowadzić do rozładowania napięć, usunięcia lęku, frustracji i w formie rozrywkowej publicystyki uświadomić różne możliwości twórczego działania człowieka w zakresie rozwiązywania problemów życiowych.(...)
Od 1985 r. autor niniejszego wystąpienia ponownie podjął działania artystyczno-terapeutyczne w sanatoriach, tym razem pod hasłem: GRY I ZABAWY DRAMATYCZNE, następnie: MUZYKA - TERAPIA - RELAKS, później: MUZYKOTERAPIA, a ostatnio: LOGOMUZYKOTERAPIA. Zadaniem i celem tych spotkań było pielęgnowanie i leczenie - za pomocą słowa i muzyki - nerwic, zaburzeń mowy, czytania i pisania, porozumiewania się, a także terapia sensu życia.
Organizacyjnie realizacja spotkań
była różna, tak jak różne są sanatoria i różne podejście lekarzy do tej sprawy:
1.Zabiegi uzdrowiskowe
- kuracjusze przychodzą na terapię grupowa na podstawie zleceń lekarskich. Są to zamknięte grupy treningowe - do 4-7 zabiegów w turnusie
2.Spotkania artystyczno-terapeutyczne
- kuracjusze przychodzą na spotkania na podstawie ogłoszeń za zgodą i zachęta ze strony lekarzy, czasami z ich zleceniami w karcie zabiegowej. Są to grupy otwarte - 5-6 spotkań w turnusie
3.Imprezy artystyczno-terapeutyczne
- kuracjusze przychodzą na podstawie ogłoszeń, bez skierowań lekarskich - 1-3 imprez w turnusie.Powyższa różnorodność i częstotliwość oraz nastawienie kuracjuszy powodowały także odmienność technik proponowanych kuracjuszom: od nastawienia relaksacyjno-treningowego do biernego odbioru muzyki włącznie.
W praktyce terapeutycznej stosowane były techniki wyprowadzone z różnych dziedzin sztuki (teatru, muzyki, plastyki, ruchu i tańca), a także anatomii, fizjologii oraz psychologii i logopedii.Najczęściej stosowaną techniką terapeutyczną był relaks jako zwolnienie psychofizyczne, czyli wyeliminowanie naprężenia mięśni przy równoczesnym świadomym obniżeniu aktywności myśli (Aleksandrowicz).
Relaks połączony z ćwiczeniami oddechowymi oraz pewnymi elementami autosugestii już od dawna uważany był za cenną metodę terapeutyczną. Interesowali się nim lekarze i psycholodzy. W niektórych klinikach była to jedna z metod zapobiegania nerwicom, chorobie wieńcowej, wrzodowej i nadciśnieniu.
W kołobrzeskich sanatoriach stosowano następujące ćwiczenia relaksacyjne:
1.Transformacja energii wg Laury Huxley
2.Technika relaksacji Jacobsona
3.Technika relaksacji
4.Trening autogenny Schultza
5.Medytacja wg Swaischa & Siemsa
Drugą grupę stosowanych technik terapeutycznych stanowiły
przeżycia wyobrażeniowe:
1.Metoda H.Leunera - eksperymentalne katatyniczne przeżywanie obrazowe
2.Metoda W.Luthe'go - odreagowanie autogenne
3.Psychocybernetyka Maltza - formowanie pozytywnego obrazu siebie.
Wielu terapeutów uważa, że w terapii grupowej zżycie się pacjentów, wspólne spędzanie czasu wolnego, wykonywanie różnorodnych prac w grupie, bardzo ułatwia przebieg terapii.W kołobrzeskiej działalności terapeutycznej zachęcano kuracjuszy i pacjentów do wspólnych spacerów, gier towarzyskich, rozmów i udzielania sobie wzajemnie porad.
W czasie spotkań terapeutycznych korzystano z technik muzyczno-dramatycznych, które ułatwiały odtwarzanie przeszłych wydarzeń, "otwierały grupę", dostarczały materiału o aktualnych konstelacjach w grupie i umiejscowieniu w nich poszczególnych uczestników.
Muzyka jest niewątpliwie atrakcyjnym i w miarę bezpiecznym środkiem terapeutycznym.
Wiadomo nie od dzisiaj, że może ona zmieniać stan aktywności systemu nerwowego, wywoływać określone zmiany w czynnościach całego organizmu, może zmieniać napięcie mięśni, przyspieszać przemianę materii, zmieniać szybkość krążenia krwi, obniżać próg wrażliwości zmysłów, wpływać na wewnętrzne wydzielanie, zmieniać siłę i szybkość pulsu, modyfikować oddychanie. To są zmiany konkretne. Poza tym, muzyka może wprowadzać w różne nastroje, wzbudzać uczucia i emocje.
W muzykoterapii, podobnie jak w leczeniu farmakologicznym istnieje trudne do rozwiązania zagadnienie indywidualnych różnic reagowania na leki
, różna jest bowiem wrażliwość ludzi na muzykę, a także różne są doświadczenia z tą muzyka związane. Poza tym wydaje się, że muzyka usuwając objawy wielu dolegliwości, stosunkowo rzadko zapobiega ich powstawaniu. Dotyczy to przede wszystkim stosunku do drugiego człowieka, zdolności porozumiewania się, tolerancji, wyrozumiałości, partnerstwa, poglądu na świat i życie.
Ponieważ
muzyka jest asemantyczna
- nie posługując się językiem nazw i pojęć - nie wpływa na obyczaje, moralność i etykę zachowań człowieka. Hasło: "muzyka łagodzi obyczaje" nie znajduje pokrycia w jej realnych, stosunkowo skromnych możliwościach terapeutycznych.Uwzględniając powyższe zastrzeżenia, słusznym wydaje się pogląd, że w psychoterapii i terapii pedagogicznej najskuteczniejszą metodą jest kojarzenie wielu technik i wielokierunkowe oddziaływanie na osobowość pacjenta.
Z uwagi na dominację dwóch technik terapeutycznych, opartych przede wszystkim na słowie i muzyce, nasze działania w sanatoriach kołobrzeskich nazwano
l o g o m u z y k o t e r a p i ą.
W naszej praktyce muzyka dostarczała bodźców rytmicznych do działań ruchowych, pomagała nawiązać kontakt z chorymi, którzy słabo reagują na bodźce słowne lub nie chcą rozmawiać.
"Logos" - słowo, sens
- było formą odtwarzania aktualnych wydarzeń z życia grupy czyli projekcją sprzyjająca odreagowaniu. Pacjenci mogli się "wygadać", "wypłakać" ze swoich dawnych i obecnych zmartwień i trudności. Zdarzało się, że to wystarczyło dla odczucia ulgi, i nie było wówczas potrzeby żadnej interpretacji, poleceń lub wskazówek terapeuty.(...)
Odrębną, zasługującą na uwagę, techniką terapeutyczną jest
m u z y k o d r a m a
- wykonywanie działań scenicznych przy wsparciu muzycznym lub wykonywanie działań muzycznych z uwzględnieniem działań interpersonalnych.
Technika ta jest oparta na psychodramie, pantomimie i grach terapeutycznych.
W zależności od kategorii wiekowej pacjentów, proponowano różne
rodzaje aktywności muzyczno-dramatycznej:
1.Instrumentalne dialogi - gra na instrumentarium Orffa - ułatwia diagnozowanie stanów emocjonalnych, drażliwości, dominacji
2.Improwizacje - ujawnianie zahamowania, bierności lub agresywności,
3.Muzykowanie integracyjne - wykonywanie prostych układów rytmicznych śpiewanie piosenek, logorytmika
4.Improwizacje na zadany temat - malarstwo dźwiękowe jako technika relaksacyjno-kontemplacyjna. Pomaga określić cudze przeżycia na zasadzie empatii (uczuciowego utożsamiania się )
5.Marsze fabularne, biegi, podskoki (spacer pod wiatr, nad przepaścią, na kładce, do pracy, po kamieniach przez potok)
6.Pantomimiczne wyrażanie zadanych tematów, np. zakazany owoc, moja matka,
7.Psychodrama (monolog, moje marzenia, przedstawienie samego siebie, dublowanie roli)
W trakcie spotkań terapeutycznych korzystano także z możliwości samoczynnego oddziaływania utworu muzycznego na psychikę pacjenta. Słuchano więc utworów redukujących zmęczenie, żywych, pogodnych, mobilizujących emocjonalne i intelektualnie.
Skuteczność terapeutyczna logomuzykoterapii
Człowiek jest zwierciadłem wartościującym
- powiada R.May (1973, s.83) - bytem, który interpretuje swoje życie i swój świat w terminach symboli i znaczeń oraz identyfikuje się ze swoim istnieniem jako jaźnią". Można powiedzieć więc, że od wartości, ich hierarchizacji i wzajemnych relacji, zgodności lub niezgodności, spójności lub jej braku - zależy dobre albo złe funkcjonowanie jednostki, a więc jego zdrowie psychiczne lub jego brak.Badacze wiążący zagadnienia zdrowia psychicznego z problematyką wartości, z reguły uważają, że system wartości może się zmieniać pod wpływem różnych oddziaływań, np. pod wpływem psychoterapii.
M.Rokeach (1968, s.168) stwierdza, że już
uświadomienie człowiekowi sprzeczności między wartościami bądź sprzeczności w systemach wartości
- postawy, czego można dokonać w psychoterapii, prowadzi do stosunkowo łatwych korekt, a co za tym idzie do zmiany zachowań.
Omawiane
techniki i rozwiązania terapeutyczne mają znaczenie pogłębionej diagnozy oraz interpretacji trudności pacjentów.
Dostarczając możliwości emocjonalnego przeżycia wyprzedzają one rozmaite intelektualne osądy czy ustalenia, prowadząc pacjenta do całościowego spojrzenia na swoje trudności i ich przyczyny, tzn. do uzyskania wglądu.
Dzięki uczestnictwu w
l o g o m u z y k o t e r a p i i
role życiowe dla pacjenta stają się czymś uchwytnym, co pozwala mu nimi swobodnie manipulować.
Już samo
uświadomienie sobie, że jest to możliwe, zmniejsza lęk i zachęca do aktywnej i twórczej postawy wobec życia, staje się źródłem nadziei.
Własne obserwacje i doniesienia z piśmiennictwa skłoniły nas do przyjęcia tezy, że pacjenci w stanie relaksu są bardziej podatni na psychoterapię. Łatwiej osiągają wgląd, szybciej przyjmują rzeczową, życzliwą perswazję i są zdolni zmienić nawet utrwalone, wadliwe sposoby reagowania na różne bodźce środowiskowe i sytuacje życiowe.
Generalnym zatem warunkiem dojścia do zdolności sterowania sobą (także w sensie psychosomatycznym) jest
nauczenie się relaksu i treningu autogennego.
Ta umiejętność likwiduje niepokój i lęk, przywraca spokój i odprężenie, a w dalszej konsekwencji budzi aktywność i okazje do osiągnięć, a także satysfakcji z twórczego działania - umiejętności rozwiązywania własnych problemów życiowych.
mgr Władysław Pitak - dyplomowany logopeda i muzykoterapeutaPS. Osoby zainteresowane bibliografią i materiałami terapeutycznymi dot. powyższego tematu proszone są o kontakt:
tel: 94 340-60-06
lub
660-332-172
e-mail:
logos@logos.pomorze.pl
.
.
ciceron
Wysłany: Pon 20:38, 06 Kwi 2009
Temat postu: Władysław Pitak - Wykłady i seminaria z muzykoterapii
.
.
Władysław Pitak - Wykłady i seminaria z muzykoterapii uzdrowiskowej
na UMCS w Lublinie
Lublin'2005- Za chwilę Władysław Pitak rozpocznie wykłady z muzykoterapii uzdrowiskowej na Wydziale Artystycznym w Instytucie Muzyki UMCS w Lublinie.
Wykład wstępny Władysława Pitaka dot. muzykoterapii uzdrowiskowej
prof. Andrea Jaworska z UMCS otrzymuje certyfikat Tow. Logos w Koszalinie uprawniający do samodzielnej praktyki w zakresie relaksacji i animacji muzycznej w terapii nerwic i chorób psychosomatycznych.
Ćwiczenie orientacyjno przestrzenne
ćwiczenie orientacyjno-przestrzenne, wyobrażeniowe
Prof Andrea Jaworska i Tatiana Pitak (w pierwszym rzędzie, pierwsza i druga od prawej) oraz studentki UMCS w przerwie miedzy wykładami Władysława Pitaka .
Chwila relaksu ... dla wykładowcy. Władysław Pitak wśród studentek.
Omówienie ćwiczeń relaksacji progresywnej wg Jacobsona
Ćwiczenia izometryczne w pozycji stojącej
ćwiczenie usprawniające kręgosłup
ćwiczenie usprawniające kręgosłup
Aktywizacja po relaksacji może zakończyć się joggingiem lub po prostu tańcem.
Najprzyjemniejszy moment na studiach - zaliczenie przedmiotu i podpisywanie indeksów
prof. Andrea Jaworska dziękuje Władysławowi Pitakowi za wykłady, seminarium w zakresie muzykoterapii uzdrowiskowej.
.
.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin